Pierwsze dwa tygodnie szkoły potrafią być niełatwe zwłaszcza dla uczniów rozpoczynających nowy etap w edukacji, czyli klas czwartych. Dlatego też klasa 4a, aby umilić sobie ten czas postanowiła spędzić czwartek 14 września w Brwinowie. Pierwsze kroki skierowaliśmy do gościnnego  Okej Brwinów czyli Brwinowskiego Ośrodka Kultury mieszczącego się w pięknym pałacu. Spędziliśmy tam 2 godziny na warsztatach muzyczno-plastycznych. Podczas części plastycznej prowadzonej przez panią Natalię Oskierę, każdy tworzył własną, niepowtarzalną maskę. Mieliśmy do wykorzystania mnóstwo materiałów: kolorowe papiery, farby, mazaki, ozdoby, brokat i dzięki temu powstały unikalne maski. W części muzycznej mogliśmy usłyszeć muzykę fortepianową (niektórzy nawet grali:)) i dowiedzieć się co jest potrzebne, aby orkiestra symfoniczna mogła razem grać:) Na pewno chętnie powtórzylibyśmy tę wizytę:) Oczywiście dopełnieniem całości były pyszne lody w brwinowskiej kawiarni i klasowe szaleństwa na placu zabaw w parku. Podsumowując rozwinęliśmy się artystycznie i społecznie. Bo czasami najfajniejsza "szkoła" dzieje się poza jej murami. Pierwsze dwa tygodnie szkoły potrafią być niełatwe zwłaszcza dla uczniów rozpoczynających nowy etap w edukacji, czyli klas czwartych. Dlatego też klasa 4a, aby umilić sobie ten czas postanowiła spędzić czwartek 14 września w Brwinowie. Pierwsze kroki skierowaliśmy do gościnnego  Okej Brwinów czyli Brwinowskiego Ośrodka Kultury mieszczącego się w pięknym pałacu.  Spędziliśmy tam 2 godziny na warsztatach muzyczno-plastycznych. Podczas części plastycznej prowadzonej przez panią Natalię Oskierę, każdy tworzył własną, niepowtarzalną maskę. Mieliśmy do wykorzystania mnóstwo materiałów: kolorowe papiery, farby, mazaki, ozdoby, brokat i dzięki temu powstały unikalne maski. W części muzycznej mogliśmy usłyszeć muzykę fortepianową (niektórzy nawet grali:)) i dowiedzieć się co jest potrzebne, aby orkiestra symfoniczna mogła razem grać:) Na pewno chętnie powtórzylibyśmy tę wizytę:) Oczywiście dopełnieniem całości były pyszne lody w brwinowskiej kawiarni i klasowe szaleństwa na placu zabaw w parku. Podsumowując rozwinęliśmy się artystycznie i społecznie. Bo czasami najfajniejsza "szkoła" dzieje się poza jej murami.

Katarzyna Bączyk